niedziela, 21 marca 2010

Problematyczny wiek

Prowokacja dziennikarska

Jakich czynów dokonać, aby zarobić niezbędne do funkcjonowania dla dorastającej młodzieży (spotkania z rówieśnikami, imprezy, najpilniejsze wydatki) pieniądze, zwłaszcza gdy nie ma się zamożnych rodziców, którzy od czasu do czasu 'sypnęliby' nieco groszem dla swoich pociech? Okazuje się, że najprostszym sposobem... jest odwiedzenie najbliższego 'buka', a więc firmy specjalizującej się z zakładach bukmacherskich.


Zaprezentowane spostrzeżenie nie jest wiedzą uzyskaną poprzez dane wyczytane ze specjalistycznych sondaży, czy też innych badań opinii publicznej na poszczególne zagadnienie. O wiele wiarygodniejsze wydają się życiowe doświadczenia lub, co nie zawsze idzie w parze, przeprowadzenie osobistej obserwacji, która pod wpływem czasu zmienia się w popularną ostatnio (zwłaszcza w sferze politycznej, jakoby była jej nieodzownym elementem) prowokację dziennikarską. I na zastosowanie tej opcji zadecydował się niżej podpisany, z wiarą na udane łowy.

Plan był ambitny. Zebrać kilku śmiałków, którzy na potrzeby materiału udadzą się do jednego z oddziałów bukmacherskich (nazwa firmy owiana tajemnicą, nie ma sensu burzyć uznanej wśród swoich klientów marki tej firmy) aby dokonać realizacji kuponu na zawody sportowe, co ważne - potencjalna osoba nie mogła mieć skończonych osiemnastu lat, co jakoby jest głównym wyznacznikiem do tego, jakie osoby mogą udzielać się w zakładach. A przepisy mówią jasno i czytelnie - zabronione jest przyjmowanie zakładów od niepełnoletnich. Ot tak narzucone przepisy, w końcu napojów alkoholowych czy papierosów również zabrania się sprzedawać osobom nie legitymujących się dowodem osobistym.

Wydawało się, iż cały plan spali na panewce z powodu braku wykonawców tak mozolnie zaplanowanej prowokacji. A wszystko to na skutek zbyt wygórowanych oczekiwań finansowych wykonawców, na które niżej podpisany nie mógł przystać z racji zbyt chudego portfela. Moje zamiary nie zmalały, postanowiłem, wbrew niedogodnością, udać się sam do miejsca docelowego. A tam już materiał napisał się sam.
Gdy przekroczyłem próg drzwi frontowych, niemal od razu zaniemówiłem. Moim oczom ukazał się niesamowity tłum (głodnych narkomanów? - oceniając hazard jako chorobę społeczną) i charakterystyczne rozmowy między nimi:
- Kto kto dzisiaj zwycięży? Stawiam na 2, i żaden remis nie wchodzi w rachubę - stwierdził starszy mężczyzna
- Ja to bym postawił mimo wszystko na 2-kę z podpórką, ale zobacz ile interesujących spotkań w ten weekend zostanie rozegranych w angielskiej Premiership - odpowiedział mu drugi.

Podobnych dialogów mógłbym przytoczyć o wiele więcej, odbiegając znacznie od sprawy najważniejszej. Wśród tłumu osób łatwo można było rozpoznać gołym okiem sporą grupkę, rzekłbym młodocianych przestępców. Bez żadnych skrupuł dokonywali oni zakładów, które jak wspomniałem już wyżej, są wykroczeniem przeciwko obowiązującemu prawu. I tutaj wypadałoby zastanowić się, co jest większym przestępstwem - sama realizacja kuponu przez te osoby czy też akceptacja pracownika, czyli tej osoby która siedzi za komputerem i do znudzenia wklepuje numery zakładów?
Z pewnością nie ma qyłącznie jednego winnego, dlatego postanowiłem zapytać u źródła.

Podszedłem do okienka i zadałem banalne w swojej strukturze pytanie - dlaczego Pani (pracownikiem okazała się sympatyczna dziewczyna) to robi?
W odpowiedzi usłyszałem potok słów-wyjaśnień, a najczęściej potarzanymi argumentami okazały się dwie kwestie, po pierwsze - jak stwierdziła pani Ania (perfekcyjnie odczytuje imienia z niewielkiej odległości umieszczone na plakietce, taka przydatna cecha wytrawnego łowcy) nie zwraca oni zbytniej uwagi czy osoba jest pełnoletnia, przecież w razie wygranej i tak nie otrzyma gotówki, co stanową wewnętrzne przepisy.

Zatem górę bierze rachunek gospodarczy - jak największe nagromadzenie środków, dopiero w przypadku sukcesu przypominamy sobie prawidłowe rozporządzenia, wprawiając potencjalnego szczęśliwca w złość i rozgoryczenie. Na zawsze zapamiętam wypowiedziane przez tą kobietę słowa użyte jako drugi argument:
- Najchętniej zniosłabym ten przepis, problematyka całej sprawy polega... na problematycznym wieku. Barierę stanowi ukończenie osiemnastego roku życia, jak to się ma do zachowania i świadomości podejmowanych przez te osoby decyzji, np. chęć spróbowania swoich sił w bukmacherskim hazardzie, czy jak kto woli interesie?

Nie zdając sobie sprawy, w krótkiej chwili otrzymałem wystarczająco informacji do przelania wszystkich myśli na papier.
Sprawa okazała się warta świeczki, mimo że nie udało mi się zastosować klasycznej prowokacji, z której tak łatwo nie zrezygnuje bowiem w oczekiwaniu czekają już następne kontrowersyjne tematy, a zastosowanie tego mechanizmu wydaje się być konieczne aby z powodzeniem zrealizować materiał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz